Jeżdżę z rodziną i przyjaciółmi rodziny samochodem po świecie. Zaczęliśmy w Anchorage w 2008 roku. W sierpniu 2008 byliśmy w Tijuanie, Meksyk. W czerwcu 2011 odebraliśmy samochód z Chicago i zaczęliśmy podróż do Santiago de Chile. I travel with my family and friends of my family around the world. We started the trip in 2008 in Anchorage, Alaska. In two and a half a month we did the trip to Tijuana, Mexico. In june 2011 we started the second part of the trip - from Chicago to Santiago de Chile.
środa, 10 sierpnia 2011
Machu Picchu z innej strony
8 sierpnia przyjechaliśmy do miejscowości Ollantaytambo, z której wyjeżdżają pociągi do Machupicchu Pueblo, skąd autobusy zabierają turystów na Machu Picchu. Jadąc tutaj czytaliśmy o tym miejscu - że kilka lat temu dołączyło ono do światowego dziedzictwa UNESCO itd. Jednak nie było nic o cenach - sądziliśmy, więc, że nie mogą być wysokie. Jedyna informacja to taka, że Peruwiańczycy płacą 10 razy mniej za wszystkie bilety. Jak dojechaliśmy okazało się jednak, że bilet w jedną stronę pociągiem (czyli jedna z czterech opłat) kosztują 69$ od osoby. I nie ma szans żeby bilety kupili nam tutejsi, bo bilet kupuje się na konkretną osobą - numer paszportu, czyli nie da się nic zrobić. Nie będąc nawet w połowie drogi do Machu Picchu mieliśmy już trochę dość - 1980 złoty za bilety za naszą grupę w jedną stronę do Machupicchu Pueblo. Następnie pani sprzedała nam bilety z możliwością wspinania się na okoliczne cztero tysięczniki, ale jest zakaz na wspinanie się po 13, a my je kupiliśmy o 14. Mówiliśmy tej pracowniczce, że nam się nie przydadzą te t r z y razy droższe bilety. Kobieta jednak powiedziała, że na Machu Pichcu jest 5000 osób i nie może nam sprzedać już tych normalnych. Jaasne. Kolejne 45$ od osoby. Autobus był stosunkowo tani, i jadąc po drodze mającej 20 cm pobocza od 500 metrowej przepaści wjechaliśmy na górę. Tam wbicie do paszportu pieczątek wejścia i upragnione przejście bramy. 200$ od osoby. Jednak widoki niesamowite, budowle z kamienia zrobione pod perfekcyjnym kątem. Nawet 2500 osób obecnych w tym samym czasie co my nie przeszkadzało nam. Piękne tarasy, na których kiedyś się uprawiało róźne rzeczy np. kukurydze. Ogromne miejsca sakralne i dwie tafle wody, który ustalały termin pracy rolnikom, którzy stanowili ponad połowę miasta. Tajemniczą sprawą jest, że Hiszpanie, którzy zdobyli całą Amerykę Południową w XVI wieku w 28 lat jądąc tylko na koniach nie zdobyli Machu Picchu. Jeżeli ktoś będzie chodził po tym pięknym miejscu bez przewodnika tłumaczę - flagi kojarzone z Pokojem i Społecznością Homoseksualną w tym regionie czymś innym. Otóż są flagą Cusco, dawnej stolicy Inków. Osoby odpowiedzialne za organizację ruchu i wysokość biletów do Machu Picchu wykorzystują to co przez pięć pokoleń robili ich ojcowie i matki i pobierają ponad 500 000 $ dziennie. Te liczby przeszkadzają w oglądaniu tego miejsca - 4200 złoty za 4 godziny Machu Picchu, ale co zrobić. Miejsce piękne i nie do zrozumienia w XXI wieku, że wszystko może się kręcić w okół religii i słońca. Dodatkową atrakcją dla zwiedzających są dziesiątki lam chodzących samowolnie po terenie Machu Picchu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
w taki oto sposob wplyneliscie na moja podroz :) juz wiem, ze Machu Picchu tym razem musze sobie odpuscic:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Marek